Niedzielny (14.08) Zlot Militarny „Partyzancki Patrol 1946” na Mieleckich Bulwarach z bliska śledził jeden z ostatnich żyjących Żołnierzy Niezłomnych – kpt. Jerzy Dębicki. Obserwując rekonstrukcję bitwy polskich partyzantów z oddziałami sowietów i komunistów, mógł sobie przypomnieć czasy swojej młodości, kiedy na terenie Polski instalowała się władza ludowa. Oto wywiad, jaki z mieleckim Niezłomnym przeprowadził Paweł Galek:
Panie kapitanie, jak się Pan czuje widząc te tłumy ludzi?
– Rzeczywiście, jest dziś ogromna frekwencja. To bardzo cieszy. Widać, że ludzie coraz bardziej interesują się historią, zwłaszcza tym co się tu działo tuż po 1945 roku.
Czy kiedykolwiek spodziewał się Pan, że doczeka takich czasów?
– Wiedziałem, że nic nie trwa wiecznie. Ale nie spodziewałem się jednak, że to zakończy się w tak gwałtowny sposób i w takim zakresie. Myślałem, że ten system będzie się jakoś przekształcał, nabierał ludzkiej twarzy. Na szczęście komunizmu już nie ma i dziś cieszymy się wolną Polską.
Ta wolna Polska coraz bardziej docenia swoich bohaterów.
– I to jest niesamowite. Po wielu latach ciszy nastąpił przełom. Na uwagę zasługuje zwłaszcza ogromne zainteresowanie ze strony młodzieży. To nastraja optymistycznie.
Mimo tego są jeszcze środowiska, które szkalują Żołnierzy Niezłomnych, uprawiając propagandę rodem z czasów stalinowskich.
– W wielości wypadków ludzie, którzy to robią, są duchowo związani z tamtym okresem. Wielu z nich należało do komunistycznej partii, dzięki temu mieli intratne stanowiska. Stąd uważają, że tamte czasy były dobre. Nie ma co im się dziwić.
Miał Pan styczność z żołnierzami „Zapory” i „Mściciela”?
– Oczywiście. Pamiętam te czasy. Żyliśmy tym przecież. Działaliśmy wówczas w Szarych Szeregach. I wszystko to obserwowaliśmy z bliska
Dziękuję, Panie kapitanie, nie tylko za tę rozmowę…
Kpt. Jerzy Dębicki (ur. 1929) podczas okupacji hitlerowskiej był harcerzem Szarych Szeregów Armii Krajowej w Mielcu. Po wkroczeniu do Polski sowietów i utrwalania przez nich komunizmu był członkiem Tajnej Niepodległościowej Drużyny Harcerskiej. W 1951 r. wraz z współtowarzyszami został aresztowany i skazany na 12 lat więzienia za posiadanie broni oraz przynależność i działalność w tajnych organizacjach niepodległościowych.
Pokolenie Rafała Gan-Ganowicza…Czuwaj! Czuwaj! Czuwaj!