U zbiegu ulic Adama Mickiewicza, Jadernych i Wolności ma stanąć Słup Niepodległości. Sęk w tym, że obok jest już Pomnik Wolności. Atrakcją Rynku jest postać Gryfa, a w ciągu najbliższych lat na Górze Cyranowskiej ma się pojawić monument ku czci Żołnierzy Niezłomnych. Mało tego, część mieszkańców Osiedla Lotników chce budowy pomnika… śmigłowca Black Hawk. Czy przypadkiem nie jest tego trochę za dużo?
– Wcale tak nie uważam – mówi Romuald Rzeszutek, prezes mieleckiego stowarzyszenia „Prawda i Pamięć”. – Jest wręcz przeciwnie. Często spotykam się z opiniami ludzi, którzy mają pracownie architektoniczne, że mamy za mało pomników. Gdybym chciał znaleźć monument z prawdziwego zdarzenia, to poza Gryfem na płycie Rynku, który został zapamiętany w Polsce z… dużego przyrodzenia, nie mamy w mieście innego.
– Osobiście jestem zwolennikiem budowy Słupa Niepodległości – zaznacza Rzeszutek. – To odpowiednia forma upamiętnienia odzyskania niepodległości. Z tego co wiem, to ma on nawiązywać do pomnika, który znajduje się na Kresach, pod Kostiuchnówką (na zdjęciu – od red.), gdzie walczyli polscy legioniści. Z kolei w bitwie pod Zadwórzem, którą nazywa się polskimi Termopilami, wziął udział znany mielecki fotografik, Wiktor Jaderny.
Budowa Słupa to nie jedyna forma upamiętnienia wydarzeń z 1918 r. W planach jest też nadanie jak największej liczbie mieleckich ulic imion legionistów, na czele z marszałkiem Józefem Piłsudskim, a także posadzenie w powiecie Dębów Niepodległości.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis