
Dziś obchodzimy kolejną rocznicę jednego z najbardziej tragicznych wydarzeń w dziejach Mielca. 13 września 1939 roku niemieccy okupanci zamknęli w synagodze około 80 mieszkańców miasta i spalili ich tam żywcem. Zbrodnia ta odbiła się szerokim echem w całym kraju i poza jego granicami.
Pierwsi Żydzi w Mielcu pojawili się w XVI wieku. Najstarsza informacja na ich temat pochodzi z 1573 roku. Przed 1939 r. na terenie obecnego Mielca mieszkało 7 342 osób wyznania mojżeszowego.
Pod koniec XIX wieku na miejscu starej, drewnianej synagogi przy ulicy Lelewela wzniesiono nową murowaną bóżnicę z dwiema wieżami. Jej wnętrze zdobiła polichromia przedstawiająca sceny stworzenia świata i potopu. Obok budynku stały rzeźna rytualna i mykwa. Obiekty te zlokalizowane były na mieleckiej starówce, między ulicami: Wąską, Sandomierską, Berka Joselewicza i Nowym Rynkiem.
Zamknęli w synagodze
W miejscu tym 13 września 1939 roku wydarzyła się jedna z największych tragedii historii w dziejach Mielca. Niemieccy okupanci zamknęli w synagodze i rzeźni rytualnej około 80 osób, a potem podpalili. Tak to wydarzenie opisał Stanisław Wanatowicz, mielecki historyk i regionalista:
– „Tego dnia miała miejsce wigilia żydowskiego Nowego Roku. Wielu pobożnych Żydów modliło się więc w synagodze, inni brali rytualną kąpiel, jeszcze inni oczekiwali z drobiem w kolejce do rzezaka (…) Niemcy przepędzili dziesiątki Żydów. Zaryglowano okna i drzwi. Strzelano do uwięzionych tam ludzi. Następnie bóżnicę, dwa domy modlitwy oraz rzeźnię oblano benzyną i podpalono (…)”.
Pozostał tylko kamień
Ostateczna likwidacja ludności żydowskiej Mielca rozpoczęła się 9 marca 1942 r. Gestapo rozstrzelało wówczas około 1000 osób. Cztery dni później rozpoczęła się wywózka pozostałej ludności żydowskiej. Młodych wywieziono do obozu pracy w Pustkowie, resztę do gett tranzytowych na Lubelszczyźnie, skąd większość trafiła do komór gazowych obozów zagłady w Bełżcu, Sobiborze, Majdanku i Treblince.
Spalony budynek synagogi został całkowicie rozebrany w 1943 roku. Obecnie w tym miejscu stoi obelisk z tabliczką o treści: „W tym miejscu hitlerowcy spalili żywcem kilkadziesiąt osób narodowości żydowskiej. Niech ofiara ich męki pozostanie w pamięci”. Co roku 13 września w tym dokładnie miejscu odbywają się społeczne uroczystości upamiętniające ofiary tej bestialskiej zbrodni.
No dobrze,ale nie rozumiem dlaczego Polacy saobarczani podobnymi zbrodniami,wytłumaczy mi ktoś?