Kontrowersyjne tablety







Do rąk radnych miejskich trafią tablety. Urządzenia te stanowią własność magistratu, samorządowcom zaś zostaną przekazane na czas sprawowania przez nich mandatu. – Urządzenia te zostały zakupione w ramach projektu unijnego. Radni będą mogli dzięki nim korzystać ze skrzynek e-mailowych i otrzymywać materiały w wersji elektronicznej – wyjaśnia Monika Szczodry, sekretarz miasta.

Nie wszystkim pomysł ten przypadł do gustu. Krytykują to zwłaszcza radni PiS. Jakub Blicharczyk zwraca uwagę na wysokie koszty zakupu, a także na fakt, że tablety szybko tracą na wartości. Z kolei Jakub Cena podkreśla, że radni mogą pracować także za pomocą swoich prywatnych urządzeń mobilnych.




– Przecież wiadomo, że dziś praktycznie każdy telefon obsługuje skrzynkę pocztową – podkreśla Cena. – Natomiast materiały w formie elektronicznej już dostawaliśmy już wcześniej na życzenie od pań z Biura Rady Miejskiej. A więc pytam: jaką dodatkową funkcjonalność ma mieć ten tablet?

Zakupu bronił radny Zdzisław Nowakowski (Nasz Mielec): – Ja to przerabiałem już kilka lat temu w Sejmiku. To w sposób kapitalny usprawniło nam pracę – zaznaczył. – Poza tym o wiele szybciej można było znaleźć potrzebne informacje. Niemniej jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dany radny zrezygnował z użytkowania tabletu np. na rzecz jednego urzędników miejskich.




W tablety wyposażeni zostali także radni powiatowi. Zakup ten kosztował starostwo 26 291 zł brutto. Należy więc przypuszczać, że mniej więcej tyle samo zapłacił magistrat.




Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.