Prokuratura Krajowa prześwietla działalność Kronospanu w Mielcu. Jest szansa na to, że już niebawem tej firmie zostaną postawione zarzuty zatruwania powietrza. Sęk w tym, że świadkowie zaczynają wycofywać swoje zeznania w tej sprawie. Dlaczego?
Produkująca płyty drewnopochodne firma Kronospan, która działa w Mielcu już od ponad 20 lat, od początku jest obwiniana przez mieszkańców i zatruwanie powietrza. O wielotysięcznych protestach mielczan przeciwko działalności fabryki usłyszała cała Polska.
Interwencja ministra
Pod presją społeczną w zakładzie odbyły się kontrole. Jedna z nich w lutym 2018 roku wykazała aż sześciokrotne przekroczenie norm dwutlenku węgla. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Mielcu, ale ją umorzyła. Decyzję tę ostro skrytykował minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro.
Jego zdaniem, postępowanie było prowadzone „w sposób bardzo płytki i nie wyczerpało możliwości dowodowych”. Podkreślił także, że śledztwo nie zakończyło się powołaniem biegłych, którzy mogliby określić szkodliwość zanieczyszczeń.
Szef resortu sprawiedliwości chylił więc decyzję o umorzeniu śledztwa i Kronospanem najpierw zajęła się Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu, a potem Krajowa. Jakie są dziś tego efekty?
– Śledczy zgromadzili cały szereg materiałów dowodowych. Jest również obszerna opinia biegłego. Są przesłuchiwani świadkowie. Zgromadzono obszerne akta inspektorów ochrony środowiska i protokoły kontrolne – wylicza Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości.
Wycofują zeznania
Jego zdaniem jednak, mieszkańcy Mielca wykazują w tym zakresie zbyt małą aktywnością:
– Kiedy tak licznie wychodzili na ulice, protestując przeciwko działalności Kronospanu, podkreślając jak ważny jest to problem społeczny w mieście, narzekali, że nie działają organy kontroli. Teraz gdy trwa postępowanie prokuratorskie, gdy śledztwo jest w toku, to wszyscy „nabrali wody w usta”. Świadkowie wycofują swoje zeznania, ludzie boją mówić w tej sprawie.
– Prokurator nie jest duchem świętym, sam sobie nie wymyśli jakiejś wersji zdarzeń, nie spadnie mu ona z nieba. Aby rzetelnie przeprowadzić śledztwo, potrzeba dowodów. Jeżeli przez tyle lat mieszkańcy alarmowali o nieprawidłowościach; wysyłali informacje do organów kontrolnych, a ta milczały, bo takie otrzymywałem sygnały, i mają na to dowody, np. telefony czy jakieś wiadomości tekstowe, to niech się tym podzielą z organami ścigania. To jest kluczowe. Apeluję więc o większą aktywność w tym zakresie.
– Niestety prokuratorzy spotykają się ze swoistą zmową milczenia. Natrafiają na mur obojętności. Mieszkańcy mają teraz swoje „pięć minut”. Jeśli teraz nie podzielą się tym, o czym wcześniej mówili, to śledztwo dalej nie pójdzie – przestrzega.
Zaostrzą prawo?
Marcin Warchoł zdradził, że śledztwo w sprawie Kronospanu dotyczy paragrafu 1 artykułu 182 Kodeksu Karnego, który mówi:
„Kto zanieczyszcza wodę, powietrze lub powierzchnię ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.
– Zaostrzamy prawo w tym zakresie. Zamiast pięciu będzie dziesięć lat więzienia. Jednak to co najbardziej i boleśnie uderza w przestępców środowiskowych, to grzywny. Tutaj także nastąpią istotne zmiany. Będzie kara do 10 mln zł, zamiast 100 tys. zł – oświadczył Warchoł.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis