Budżet miasta trzeszczy w szwach. Niektórzy wieszczą, że w przyszłości (i to tej niedalekiej) deficyt (różnica między dochodami a wydatkami) przekroczy 100 mln zł, a zadłużenie w stosunku do wpływów – dobije do granicy 60 procent, po przekroczeniu której do urzędu wkracza rządowy komisarz, rozwiązując Radę Miasta i odwołując prezydenta. Czy ten scenariusz jest realny?
Obecnie deficyt budżetu miasta wynosi 49 mln zł. – Czyli zmalał o ponad 2 mln zł – zaznacza Fryderyk Kapinos, pełniący funkcję prezydenta. – Wkrótce zamierzamy wprowadzić do budżetu środki zewnętrzne, chcemy również zrezygnować z pewnych inwestycji. To da nam kolejne oszczędności. Jednocześnie wiemy, że będą w tym roku wpływy z podatków PIT i CIT będą wyższe niż zakładaliśmy. Sądzę więc, że nasz deficyt zmaleje o kolejne 10 mln zł – zapewnia Kapinos.
Tymczasem z pracy w magistracie zrezygnował Tadeusz Witek, wieloletni naczelnik Wydziału Finansowego – osoba, która kwestie związane z podatkami miała w jednym palcu.
– To nie jest tak, że zrezygnował z pracy, on odszedł na emeryturę – tłumaczy włodarz miasta. – Rok wcześniej pan Witek nabył prawa emerytalne. Rozmawiałem z nim na ten temat. Mówił, że wydział finansowy jest doskonale zorganizowany, a on i tak o rok dłużej pracował niż powinien. JJeśli ktoś chce przejść na emeryturę, to niech to zrobi. Ja nie będę go zatrzymywał – podkreśla.
Kapinos zapewnia, że Wydział Finansowy funkcjonuje prawidłowo. – Jest kierownik, wszystkie kontrole podatkowe są realizowane zgodnie z harmonogramem, nie ma żadnych zastojów – przekonuje.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis