Dziś (01.09) minęło równe 77. lat od wybuchu II wojny światowej. To najbardziej dramatyczna data w dziejach Polski. Niemcy i sowiecka Rosja zawarły ze sobą pakt, w następstwie którego nasz kraj miał zostać wymazany z mapy świata, a jego obywatele mieli przestać istnieć. Dlatego z rąk obu okupantów życie straciło około 6 milionów naszych rodaków, a Polska straciła niepodległość na ponad pół wieku. Konsekwencje tej hekatomby odczuwamy do dziś.
Na Cmentarzu Parafialnym w Mielcu jest bezimienna mogiła, w której spoczywają polscy żołnierze, którzy stracili życie broniąc region przed niemieckim najeźdźcą. Przez lata, a nawet dekady, był zaniedbany. Do dzisiaj… Mogiłę odrestaurowali mieleccy patrioci.
Na grobie stanął krzyż, który w latach 50. usunęli miejscowi komuniści, a na nim pojawił się przedwojenny polski hełm. Odnowiono także betonową opaskę mogiły, zadbano o trawnik, posadzono wrzosy… Żołnierska mogiła wygląda w końcu pięknie i godnie.
I właśnie w tym miejscu odbyły się dziś uroczystości związane z 77. rocznicą wybuchu wojny. Wzięło w nich udział kilkadziesiąt osób. Wśród nich była Grupa Rekonstrukcji Historycznej im. Wojciecha Lisa „Mściciela”, która wystawiła Wartę Honorową w mundurach wrześniowych.
Romuald Rzeszutek ze stowarzyszenia „Prawda i Pamięć” przedstawił rys historyczny wojennych zmagań na terenie powiatu mieleckiego. Następnie ks. Stanisław z parafii p.w. Św. Mateusza poświęcił krzyż i grób. Potem zaintonował modlitwę za poległych żołnierzy. Po złożeniu wiązanki kwiatów i zapaleniu zniczy głos zabrali: kpt. Jerzy Dębicki, Jerzy Orłowski i Stanisław Wanatowicz. Było pięknie. Prawdziwa lekcja patriotyzmu.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis