Noc Magistratu, która odbyła się w ramach ogólnopolskiego akcji „Noc Muzeów”, od początku była ironicznie (w najlepszym wypadku) komentowana przez miejską opozycję (radnych PiS).
Uszczypliwości pod adresem organizatorów akcji nie krył również Romuald Rzeszutek: – Jeśli pracownicy urzędu są tak obciążeni pracą, a są, to po co urządzamy jakąś „Noc Magistratu”? W jakim celu? Czy dlatego, że urzędnicy mają za mało zajęć? A może za dużo i muszą je wykonywać w nocy? – ironizował Rzeszutek na sesji Rady Miasta. – Czy może był to zabieg czysto propagandowy? Rozmawiałem z urzędnikami na ten temat i nie byli zadowoleni. Mi też wydaje mi się, że to nie było potrzebne.
– Oczywiście różnie można do tego różnie podejść. Natomiast wydaje mi się, że była to bardzo dobra promocja naszego urzędu – odpowiedziała Monika Szczodry, sekretarz miasta. – Odzew ze strony mieszkańców był bardzo pozytywny. Zawitały do nas osoby, które po raz pierwszy przyszły do naszego urzędu. Było dożo dzieci. Przedstawiliśmy im historię miasta, pokazaliśmy wiele zdjęć.
Monika Szczodry nie zgadza się z tezą, że urzędnicy musieli pracować w nocy. – To nieprawda – zaznaczyła. – W akcję została zaangażowana jedynie grupa pracowników. Byli to kierownicy jednostek, prezesi spółek i ewentualnie biuro promocji. Oni nie pracowali, tylko pełnili funkcje informacyjną.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis