Posesje mieszkańców ulicy Kosynierów (boczna ul. Wojsławskiej) w Mielcu od wielu lat są zalewane po każdej większej ulewie. Swoje robi też bliskie sąsiedztwo Wisłoki. Ludzie przekonują, że problem ten mogłoby rozwiązać odwodnienie drogi, przy której mieszkają. Sęk w tym, że nie mogą się tego doprosić.
Zadanie to co prawda, z inicjatywy radnego Jakuba Blicharczyka (na zdjęciu) wpisano do tegorocznego budżetu miasta, ale nic z tego nie wynika. I nie zanosi się, że coś się wydarzy.
– Mieszkańcy donoszą mi, że nic nie zostało zrobione. Prace miały się rozpocząć w marcu, do tej pory nic nie ruszyło. Ludzie są podirytowani zaistniałą sytuacją – alarmuje radny Blicharczyk.
Wiceprezydent Tadeusz Siemek przyznaje, że do magistratu wpływały wnioski mieszkańców ul. Kosynierów, ale nie dotyczyły one odwodnienia tej ulicy, tylko budowy jej nowej nawierzchni.
– W tym terenie jedyną możliwością odwodnienia jest odprowadzenie wody opadowej do Wisłoki pod wałem – wyjaśnia Siemek. – Ta inwestycja wymaga jednak wielu uzgodnień. Obecnie jesteśmy na etapie projektowania i być może nie zostanie to zrealizowane w tym roku, ale to nie od nas zależy.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis