Niecałe trzy miesiące temu (10 października), podczas wizyty w Polskich Zakładach Lotniczych w Mielcu, Antoni Macierewicz minister obrony narodowej, obiecywał, że do końca 2016 roku siły specjalne wzmocnią dwa śmigłowce Black Hawk (więcej o tym TUTAJ). Dziś mamy już 2017 rok i jak do tej pory żadne maszyny z Mielca nie trafiły do polskiej armii.
Zdaniem ekspertów TVN dostarczenie śmigłowców w tak krótkim terminie byłoby karkołomnym zadaniem. Jak mówił stacji Mariusz Cielma, dziennikarz miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”, teoretycznie byłoby to możliwe, ale pod warunkiem jednak, że w zakładach PZL Mielec faktycznie jest kilka gotowych S-70i Blackhawk, które zostały wyprodukowane np. na potrzeby właściciela, czyli koncernu Lockheed Martin.
MON ustami swego rzecznika, Bartłomieja Misiewicza, uspakaja: – Wszystko jest zgodnie z planem – oświadczył w TVN24. – Opóźnienia w dostawie dwóch śmigłowców, przeznaczonych do szkolenia i testów, o których mówił minister Macierewicz, miały wystąpić nie z winy MON, ale z powodu okresu świątecznego. Maszyny mają zostać przekazane wojsku w najbliższym czasie. Prace postępują szybko, bo są prowadzone w trybie „pilnej potrzeby operacyjnej”.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis