
Mieszkańcy wsi Malinie, w gminie Tuszów Narodowy, od lat narzekają na skutki działalności tamtejszej firmy recyklingowej. Zakład ten zajmuje się głównie przetwarzaniem tworzyw sztucznych dla przemysłu. Ludzie mówią, że składowane na terenie przedsiębiorstwa odpady tworzą fetor, który jest wręcz nie do wytrzymania. Otwieranie okien w ogóle nie wchodzi w rachubę.
Efektem działalności firmy – jak słyszymy – są stada szczurów, a gdy jest cieplej – roje zmutowanych owadów. Tymczasem właściciel zakładu nie ma sobie nic do zarzucenia. Mówi, że mieszkańcy dobrze wiedzieli o profilu jego firmy, budując obok niej swoje domy.
Problem na ostatniej sesji Rady Powiatu Mieleckiego przedstawił Kacper Głaz, apelując przy tym do władz powiatu o nie wydawanie kłopotliwej firmie zgody na dalszą działalność.
– Zakład ten przetrzymuje odpady na niewyznaczonych do tego miejscach, nic sobie nie robi z obowiązującego prawa – alarmował Głaz. Złożył też obszerny opis problemu, gdzie są przykłady braku reakcji podmiotów, które powinny działać w tego typu sytuacjach.
A co robi w tej sprawie ojciec Andrzej Głaz Wójt Gminy Tuszow Narodowy przez 8lat?
Synkowi podrzucił temat na sesję powiatu bo rządzi w powiecie inna opcja.
Jak rządziły w powiecie pisuary to było cacy.