Premier Beata Szydło stała się obiektem ataków nieprzychylnych jej mediów po tym na antenie TVP Info zasugerowała, że Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu zostały sprzedane za rządów Platformy Obywatelskiej. Powiedziała o tym w niedzielę (09.10) w programie „Dziś Wieczorem” w kontekście odrzucenia przez rząd oferty francuskiej firmy Airbus Helicopters, która miała dostarczyć polskiej armii śmigłowce Caracal i zarobić na tym ok. 13,5 mld zł.
– Poprzedni rząd miał inną filozofię, inne spojrzenie na podejście do zakupu sprzętu wojskowego – mówiła Beata Szydło. – My mówimy wyraźnie: polski przemysł ma być kołem zamachowym naszej gospodarki. Chcemy reindustrializować kraj. Świdnik i Mielec to były kiedyś polskie zakłady. W wyniku transformacji nasi poprzednicy, niestety, tę politykę wyprzedaży polskiej gospodarki kontynuowali. My będziemy robili dokładnie odwrotnie.
Podczas poniedziałkowej (10.10) wizyty w PZL Mielec polska premier nie szczędziła ciepłych słów pod adresem amerykańskich właścicieli zakładów: – Właśnie tu jest dobry przykład tego, że inwestor zagraniczny potrafił stworzyć takie warunki, aby firma mogła się rozwijać – przekonywała. – Przypomnę, że to decyzja rządu premiera Jarosława Kaczyńskiego w 2007 r. doprowadziła do tego, że ten zakład został uratowany, doinwestowany (kupiony przez firmę Sikorsky – od red.). Dzięki temu dziś możemy mówić, że mieleckie zakłady są chlubą Polski.
Czyli jak inni sprzedają, to źle, bo to „rozkradanie Ojczyzny”, grabież, rozbiory i Bóg wie co jeszcze. Ale jak PiS sprzedaje, to „doinwestowanie”