Rada Powiatu Mieleckiego nie zgodziła się na podwyżkę uposażenia starosty Stanisława Lonczaka. Przeciwko był klub PiS plus… Kazimierz Gacek, który jest w koalicji rządzącej.
Podwyżka dla starosty Stanisława Lonczaka miała wynieść 484 zł brutto, czyli 3 procent jego uposażenia, które wynosi miesięcznie około 18,5 tys. zł brutto.
Z wnioskiem w sprawie podniesienia uposażenia włodarza wystąpił Marek Paprocki, przewodniczący Rady Powiatu. Tłumaczył on, że wcześniej podniesiono pensje pracowników starostwa o poziom inflacji.
– Te 484 zł brutto nie jest wygórowaną kwotą. Nie będę tego porównywał do pieniędzy, które rozdaje się w instytucjach rządowych, bo wszyscy widzą, co tam się dzieje. Wszędzie odbywa się rewaloryzacja płac – tłumaczył Paprocki.
Przeciwko jednogłośnie był klub PiS:
– Pan starosta odpowiada za mielecki szpital, a ten tonie w długach, więc starosta nie zasługuje na podwyżkę. Powinien się też wstydzić niepełnego remontu oddziału ginekologiczno-położniczego – grzmiał radny Antoni Skawiński.
Wtórował mu radny Marek Kamiński:
– Pan starosta ma parę rzeczy na sumieniu. Na początku stworzył etat dodatkowego członka Zarządu Powiatu, który miał czuwać nad szpitalem. Żadnego efektu to nie przyniosło. Starosta wziął to na siebie. I zamiast się polepszyć, to się pogorszyło. Tak dużej rotacji na stanowisku dyrektora szpitala chyba jeszcze nie było.
– Poza tym podniesienie uposażenia starosty będzie skutkowało zwiększeniem pensji całego Zarządu Powiatu. Moim zdaniem wiele decyzji pana starosty w był nietrafionych. Uważam, że nie ma konieczności przyznawania mu podwyżki. To uposażenie, które ma, jest godne – dodał.
Głos zabrał też radny PiS, Waldemar Barnaś:
– Z jednej strony tak bardzo wysoko oceniacie państwo (mówił w kierunku radnych koalicji) pracę starostów, a wyceniacie ją tylko na 3 procent. Ja uważam tę podwyżkę za nieadekwatną, nie odzwierciedlającą osiągnięć, jego pracy i ryzyka jakie ponosi. Dlatego będę głosował przeciwko – ironizował radny Barnaś.
Decydujący okazał się głos Kazimierza Gacka, wiceprzewodniczącego Rady Powiatu:
– W tym przypadku mamy do czynienia z kontraktem. Z czymś co wiąże się na długi czas z wynagrodzeniem, z funkcją, z pozycją. Kiedy byłem wójtem przez cztery lata nie chciałem żadnej podwyżki. Uznałem, że zgodziłem się kandydować na taką stawkę i na takiej chcę skończyć. Proponowany wzrost uposażenia pana starosty nie jest duży, ale wydaje mi się że w odczuciu społecznym niekoniecznie będzie korzystny. Również pan starosta musiałby się długo zastanowić nad polityczną ceną tych kilkuset złotych. – zaznaczył Gacek.
Do podniesienia uposażenia starosty Lonczaka namawiał z kolei radny Adam Jastrząb:
– Kiedy kilka miesięcy temu decydowaliśmy o podwyżce diet radnych, nie było żadnej dyskusji. A teraz kiedy minimalna płaca poszła w górę o 400 zł, to my się zastanawiamy czy staroście podnieść uposażenie o trzy procent, jest ogromna debata – irytował się Adam Jastrząb.
Koniec końców radni nie zgodzili się na podwyżkę pensji włodarza powiatu. 11 osób było za, a 13 przeciw. Starosta nie brał udział w głosowaniu.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis