
Mieszkańcy Padwi Narodowej od lat walczą o sprawiedliwość i swoją własność. Mówią, że stali się ofiarą złodziejskiego scalania gruntów w swojej wsi. Jednym z pokrzywdzonych jest pan Krzysztof Piechota.
– Mam przy sobie dokument. To Konstytucja RP. Ona daje nam prawo dziedziczenia. Dlaczego nam go odebrano? – pyta. – Oto lista osób, które brały niby udział w scaleniu. Są tam ludzie będący zagranicą, nieletni, albo już nieżyjący. Jest też człowiek, który mieszka w zupełnie innej miejscowości, wiem o tym, bo jego niby działka należy do kogoś z mojej rodziny. Takie cuda tylko w Padwi i w starostwie. Kto został pokrzywdzony? Osoby niepełnosprawne, starsze, nieporadne, będące zagranicą. Za to „swoi”, kolesie dostali. My będziemy nadal walczyć, nie odpuścimy im tego – zapewnia pan Krzysztof.
Zgodę na scalanie gruntów w gminie Padew Narodowa wyraziły osoby… nieżyjące – mówił dziś w mieleckim starostwie pan Krzysztof Piechota.
Opublikowany przez Radio Leliwa Środa, 12 września 2018
– Miał miejsce handel ziemią zza grobu – dopowiada pani Krystyna Świątek, inna mieszkanka Padwi. – Są ludzie, którzy kupują i sprzedają działki, są rzeczy niedopuszczalne. Zabrano mi teren, z którego pięć działek budowlanych można by zrobić. Obszar o długości 800 m i szerokości 15 m oddano za 64 zł sąsiadowi, bo pan starosta powiedział, że płakali i byli biedni. Gratuluję argumentów.
– Ponad 75 proc. wniosków o scalenie jest nieważna – przekonuje kobieta. – Są tam podpisane same imiona, nie ma innych danych personalnych czy adresowych, nie ma niczego. Policja do dziś szuka tych ludzi. A ich po prostu nie ma. Dokumenty są podrobione i przerabiane. To samo tyczy się map i wypisów z rejestru gruntów. W grę wchodzi korupcja, gdzie ludzie oficjalnie o tym mówią. Są niszczone akta. My na pewno nie ustąpimy, będziemy dalej za tym chodzić, kamienie wołać będą.
Awantura na sesji Rady Powiatu Mieleckiego. W roli głównej mieszkanki gminy Padew Narodowa.
Opublikowany przez Radio Leliwa Środa, 12 września 2018
Maciej Woźniak, kierownik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami w starostwie, który jest odpowiedzialny za scalanie gruntów, nie ma sobie nic do zarzucenia: – Każdy ma swoje indywidualne odczucia, natomiast my prowadząc postępowanie scaleniowe musieliśmy się dostosować do przepisów ustawy – mówił dziennikarzom. – Skarży się grupa kilkunastu osób. Tymczasem samych tylko stron w postępowaniu było ponad 1500. Podczas scaleń trudno wszystkim dogodzić
Scalanie gruntów w Padwi Narodowej rozpoczęto w 2005 r. Stało się tak z inicjatywy samych mieszkańców. Ideą było stworzenie pól uprawnych w jednej całości, m.in. poprzez ich wymianę między rolnikami. Jednak w zasadzie od samego początku realizacji projektu pojawiały się skargi. Ludzie narzekali m.in., że bez ich zgody zabrano im wartościową ziemię, a w zamian dostali gorszą.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis