
Zmodernizowane boisko przy Szkole Podstawowej nr 9 w Mielcu okazuje się być bublem. Wiele do życzenia pozostawia też stan położonego obok kompleksu szatniowo-sanitarnego.
– Stan nawierzchni poliuretanowej jest tragiczny – nie kryje Jarosław Szczerba, przewodniczący Komisji Sportu i Rekreacji Rady Miasta. – Są „fale” i „doliny”, piłka odbija się gdzie jej pasuje. W jednym miejscu struktura nawierzchni jest gęsta i zwarta, w innym w dziurę wchodzi pół palca. Przyjdą większe morzy i lód rozsadzi to boisko. Skończy się na tym, że wiosną dzieci nie będą miały gdzie grać.


Zdaniem radnego Szczerby, pilnego remontu wymaga również kompleks szatniowo-sanitarny. – Tam płytki odpadają, podłoga się rusza, wszędzie jest rdza – wylicza. – Ciężko jest tam wejść i załatwić potrzeby fizjologiczne, nie mówiąc już o wykąpaniu się. Naprawy wymagają również piłkochwyty przy boisku, bo przez dziurę przeleci nie tylko piłka. To ma być być kompleks, który ma przynosić nam chlubę, nie wstyd.
Andrzej Jędrychowski, naczelnik Wydziału Inwestycji w magistracie, tłumaczy, że boisko można naprawić w ramach gwarancji. – Jeśli chodzi zaś o kompleks szatniowo-sanitarny, to z tego co wiem, zarządzeniem prezydenta pieniądze na jego remont zostały szkole przyznane – podkreślił naczelnik.
– Na tych obiektach nie ma gospodarza, mówię to z przykrością – mówi prezydent Jacek Wiśniewski, „pijąc” do dyrektora szkoły. – Aby naprawić piłkochwyt, wystarczy kupić parę metrów sznurka i tyle.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis