Choć od odwołania Leszka Kołacza z funkcji dyrektora Szpitala Powiatowego w Mielcu minęło wiele miesięcy, to wciąż sprawa ta wzbudza ogromne emocje. Na jednej z ostatnich sesji Rady Powiatu suchej nitki na staroście Zbigniewie Tymule nie zostawił radny Józef Smaczny (na zdjęciu), który 15 lat temu zatrudniał Kołacza na stanowisku szefa szpitala.
– Szczególnie nie do zaakceptowania dla mnie jest sposób odwołania pana dyrektora – grzmiał – Jak słyszałem, pan starosta, zachowując rewolucyjną czujność, osobiście pilnował zmiany zamka w drzwiach do gabinetu, tak jakby pan Kołacz stanowił jakieś zagrożenie dla szpitala, co przypomina dobre znane mi z historii zachowania bolszewików w Rosji – mówił Smaczny, notabene ostatni sekretarz komunistycznej PZPR w Mielcu.
– Nie ma to nic wspólnego nie tylko z chrześcijaństwem, ale i z zasadami współżycia społecznego. Czy człowiek, który przepracował w tym szpitalu 35 lat, i który 15 lat z wieloma sukcesami kierował tą jednostką, nie zasłużył na godne odejście? – pytał. – Nikomu nie życzę takiego „pożegnania” z pracą… Ale każda władza przemija, coś o tym wiem. Zostaje pamięć o naszych uczynkach, o tym jak traktowaliśmy drugiego człowieka – szczególnie tego, nad którym sprawowaliśmy władzę. Na marginesie, liczba osób skrzywdzonych przez pana starostę ciągle rośnie. Rośnie też liczba osób leczących depresję i nerwicę z jego powodu…
Starosta Tymuła tłumaczył, że odwołanie Kołacza miało związek z bardzo dużą ilością nieprawidłowości w szpitalu, m.in.: skrajną niegospodarnością, ogromnym zadłużeniem, zaniedbaną infrastrukturą i sprzyjaniu niepublicznej konkurencji. Kiedy emocje opadły, starosta napisał oświadczenie, w którym oskarżenia radnego określił jako polityczny hejt.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis