Zmotoryzowani mieszkańcy skarżą się na budulec, jakim uzupełnia się dziury w ulicach na terenie miasta. Chodzi prowadzone remonty przy użyciu emulsji asfaltowych i grysu.
Taki a nie inny sposób prac remontowych na ulicach powoduje to, samochody brudzą się lepikiem, na ich maskach tworzą odpryski, a na szybach pęknięcia. Jednak najbardziej zagrożeni są kierowcy jednośladów, którzy na takiej nawierzchni ryzykują nie tyle zdrowiem, co życiem.
Na problem używania emulsji asfaltowych i grysu zwraca uwagę radny Jarosław Szczerba.
– Powinniśmy całkowicie zrezygnowali z tej technologii, bo ona od wielu lat budzi duże niezadowolenie wśród mieszkańców. Nawierzchnia z emulsji i grysu stwarza ogromne zagrożenie w ruchu, zwłaszcza dla jednośladów. Jest to problem, z którym borykamy się od lat.
– Samochody są tym lepikiem brudzone, na maskach robią się odpryski, a na szybach pojawiają się pęknięcia, że nie wspomnę o zagrożeniu zdrowia i życia dla rowerzystów i motocyklistów – wylicza Jarosław Szczerba.
Władze miasta tłumaczą, że technologia, o której mówi radny, stosowana jest rzadko.
– Nie zawsze się uda dokonać naprawy w inny sposób. Ale na pewno nie jest to technologia wiodąca – zapewnia wiceprezydent Paweł Pazdan.
Prezydent Jacek Wiśniewski zwraca uwagę na to, że jest ulic w Mielcu, którymi nie zarządza miasto.
– Pamiętam doskonale, która droga w 2021 roku była przez kogo remontowana. Potem wielu mieszkańców zgłaszało się tutaj do nas, mówiąc że ta technologia jest niewłaściwa. Nie wiedzieli jednak o tym, że to była droga powiatowa. W związku z tym trzeba by podjąć rozmowy z innym samorządami, żeby to ujednolicić – zaznacza.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis