Feliks Borodzik został nowym patronem ulicy na osiedlu Cyranka. Decyzję w tej sprawie na ostatniej sesji podjęła Rada Miasta. Stało się tak na mocy tzw. ustawy dekomunizacyjnej. Dotychczas trakt ten nosił imię komunistycznego pisarza, Lucjana Rudnickiego. Wniosek o zmianę nazwy tej ulicy wraz z propozycją jej nowego patrona złożył klub radnych miejskich PiS. Wszystko ładnie, pięknie…
Bo na pierwszy rzut oka, życiorys Feliksa Borodzika zasługuje na upamiętnienie. Żył w latach 1925-2013. Był harcerzem Szarych Szeregów, żołnierzem Armii Krajowej, działaczem walczącej z komuną organizacji Wolność i Niezawisłość; a także wybitnym inżynier lotnictwa (konstruktorem Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu) i przewodniczący Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.
Jednak dla każdego, kto interesuje się historią, zastanawiające jest jednak ten „przeskok” z antykomunistycznego WiN do pracy w strategicznej dla Polski Ludowej WSK Mielec, gdzie został kierownikiem najważniejszego wydziału produkcyjnego. I to w czasach najgorszego stalinizmu. Czy to może nie był efekt pójścia na współpracę z ówczesnym reżimem i sypania kolegów?
Podobne wątpliwości ma Andrzej Talarek, mielecki publicysta: – Coś we mnie zazgrzytało – komentował patronat Borodzika na swoim blogu. – Jak to? WiN i studia lotnicze? WiN i kierownik największego wydziału WSK, na którym właśnie uruchamiano wojskową tajność nad tajnościami, licencyjny myśliwiec odrzutowy LiM, budowany na licencji rosyjskiego MiG15? A przecież były to czasy największego stalinowskiego terroru, a na dodatek trwała wojna koreańska, a cały świat wciąż szykował się do III wojny światowej. A tu taka niespodzianka zmierzająca z Warszawy do Mielca zatłoczonym pociągiem, w postaci młodego pana Borodzika Feliksa, który parę lat wcześniej uciekł z aresztu NKWD.
Tego rodzaju sugestie dochodzą też z niektórych środowisk prawicowych, choćby z Ruchu Patriotycznego. Czy zatem Feliks Borodzik zasługuje na ulicę w Mielcu? Czekamy na Wasze opinie!
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis