Wydawało się, że budowa wiaduktu będzie jednym z priorytetów Mielca w najbliższych latach. Tymczasem okazuje, że z puli zapisanej na ten cel w z tegorocznego budżetu miasta zniknęło 2,7 mln zł. Pieniądze te trafiły na inne inwestycje, głównie na drogi i na szeroko pojętą rekreację.
Zabieg ten, zdaniem radnego Mieczysława Wdowiarza, jest „sytuacją kuriozalną” – Przecież uznaliśmy to za priorytet. Tymczasem poprzez różne działania okazuje się, że jest to zbędna rzecz. I pieniądze należy przeznaczyć na zupełnie co innego – np. na plac zabaw, na ściankę wspinaczkową, już nie mówię o daszku nad stołem do ping ponga – wkurzał się. – Czy to są priorytety? Uważam, ze nie. Jeśli już pieniądze na wiadukt są zbędne, to albo zmniejszmy deficyt, albo przeznaczmy je na najważniejsze rzeczy. A tak to tylko doprowadzamy do tego, że miasto się zadłuża w sposób niekontrolowany.
Większość radnych była jednak innego zdania i przegłosowała obcięcie puli na wiadukt o 2,7 mln zł.
Dodajmy, że wiadukt wraz z zachodnią obwodnicą miasta i mostem ma tworzyć wielki ciąg komunikacyjny, który wyprowadzi ruch z terenów przemysłowych Mielca w stronę Tarnowa. Prace ma rozpocząć się w przyszłym roku. Wiadukt ma kosztować ok. 20 mln zł.
A czy wogule ktoś pomyślał o drodze od galerii rondo w stronę ulicy zygmuntoowskiej bloki nowe i następne budują się a jeździ się jak na pociągu styk puk styk puk aż wnętrzności się ruszają jadąc
Obecny skład rady miasta to porażka, na początku kadencji były wielkie oczekiwania o mądrą politykę, teraz widzimy jak gołosłowni i lekką ręką wydają pieniądze. Ale tak jest jak zrobiło się zbierankę przypadkowych „radnych”. Albo im zależy na inwestowanie wokół własnych osiedli albo mają plan i wiedzą jakie inwestycje są potrzebne. Już lepszym rozwiązaniem było by jak by odpuścili budowę parku wodnego a zrealizowali ją w późniejszych latach. Tajemnicą nie jest, że budowa wiaduktu i północnej obwodnicy to priorytet.