Mieszkańcy osiedla Rzochów nie zgadzają się na budowę elektrowni wodnej w korycie Wisłoki. Ludzie boją, że po zrealizowaniu inwestycji dochodzić będzie do podtopień.
Zadanie, które od ponad dekady próbuje zrealizować prywatny przedsiębiorca, ma polegać m.in. na rozbudowie progu betonowego, montażu przęseł, wbudowaniu odkrytego kanału i budynku małej elektrowni. Projekt uwzględnia też wykonanie przepławki dla ryb i przyłącza kablowego.
Przez Rzochów do Kiełkowa
Przedsięwzięciu sprzeciwia się prezydent Jacek Wiśniewski. Uważa on, że może ono doprowadzić do podtopień okolicznych posesji. Przestrzega też przed powstaniem rozległej „cofki” w korycie Wisłoki. W podobnym tonie wypowiada się Mariusz Mazur, przewodniczący Rady Osiedla Rzochów:
– Obecny stan wody w Wisłoce wynosi 1,76 m, przy podniesieniu do 4,2 m. Zostaje nam tylko 15 cm do stanu ostrzegawczego, przy czym 5,6 m to stan alarmowy – mówi Mazur. – Ostatnio rzeka miała 7,76 m, efektem tego była akcja przeciwpowodziowa na terenie całego miasta. Ktoś tu nie myśli. Po wybudowaniu elektrowni słup wody dojdzie nie tylko do naszego osiedla, ale przejdzie dalej do Rzemienia i będzie się wylewać na Kiełków. Wydaje się, że mieszkańcy Rzochowa powiedzą zdecydowanie nie.
Innym argumentem przeciwko budowie elektrowni wodnej na Wisłoce, który podnoszą radni i prezydent miasta jest fakt, że może ona zagrażać fundamentalnemu dla Mielca ujęciu wody pitnej.
Kto pozwolił na przeniesienie kościoła drewnianego do Kolbuszowej z Rzochowie, to skandal, to był największy zabytek w Rzochowie, za ile…, Kto był kierownikiem osiedla….., nie było działki w Rzochowie dla starego kościoła…..