Pijany kierowca zignorował wydawane przez policjantów sygnały i zaczął uciekać aleją Kwiatkowskiego w Mielcu. Jak się okazało, samochód, którym jechał, był kradziony w Belgii, a on sam jest osobą… poszukiwaną do odbycia kary więzienia.
Do zdarzenia doszło w minioną sobotę (13.11) na alei Kwiatkowskiego w Mielcu. Policjanci wydali sygnał do zatrzymania się przejeżdżającemu osobowy volvo. Kierowca jednak zignorował podawany sygnał i odjechał w kierunku ulicy Partyzantów.
Mundurowi ruszyli za nim w pościg i po chwili, kiedy kierujący volvo zjechał na parking, podjęli wobec niego interwencję. Wylegitymowali go.
Okazało się, że 34-latek figuruje w policyjnych systemach jako osoba poszukiwana w celu doprowadzenia do zakładu karnego.
Volvo, którym kierował, widniało jako skradzione na terenie Belgii. Alkomat wskazał w jego organizmie blisko dwa promile w jego organizmie.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Następnie usłyszał zarzuty jazdy w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej.
Potem doprowadzono go do zakładu karnego w celu odbycia kary za wcześniej popełnione przestępstwo. W sprawie kradzieży auta, którym jechał 34-latek, trwają czynności pod nadzorem prokuratury.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis