Na mieleckiej starówce dochodzi do aktów wandalizmu, a nierzadko i do fizycznych ataków na mieszkańców. Dotyczy to szczególnie okolic restauracji McDonald’s.
Aktywność bandyterki na własnej skórze odczuł radny, a zarazem mieszkaniec starówki, Jakub Blicharczyk. – Ktoś mi pomalował auto sprayem. Innym razem dwóch pijanych bandziorów rzucało we mnie butelkami po piwie – alarmuje. – Najgorzej jest w weekendy, kiedy młodzież zjeżdża się na dyskoteki i przy okazji udaje się tam na posiłek.
Problem mieszkańców może się jednak skończyć. W tegorocznym budżecie miasta na monitoring zapisano ok. 150 tys. zł. Wiele wskazuje, że za część tej kwoty zostaną kupione kamery, które będą rejestrować to co się dzieje w okolicach McDonalds’a.
W przestrzeni medialnej pojawiła się również informacja, że mieszkańcy są też gotowi zorganizować… patrole sąsiedzkie. – To bzdura – dementuje Jakub Blicharczyk. – Takie hasło być może padło podczas „burzy mózgów”, kiedy zastanawialiśmy się, w jaki sposób walczyć z chuligaństwem. Ale żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła.
hihihihi Ja mam nadzieję,że nie będą uczestniczyły w ochronie np;Emerytki lub renciści,którym pozostał rok do ,,wyprawki”