– Ja bardzo chciałem wygrać te wybory, chciałem zostać prezydentem. Z tym przekonaniem przez ostatnie tygodnie wraz ze swoim sztabem ciężko pracowaliśmy. Ostatnie tygodnie kampanii nie były jednak łatwe, nauczyły one mnie twardości politycznej (…) Zachowanie czy niektóre argumenty i nawet słowa ze strony konkurencji skierowane do mnie nie zawsze były fair – mówił dziennikarzom tuż po ogłoszeniu wyników drugiej tury wyborów prezydent elekt, Jacek Wiśniewski.
– Zarzucano mi np., że wykorzystywałem śmierć Daniela Kozdęby do polityki. To nieprawda, bo wolałbym, żeby to on tutaj stał zamiast mnie – zaznaczył Wiśniewski. – Z Danielem znałem się od wielu lat, był moim przyjacielem. Wspominałem o nim tylko wtedy, kiedy ktoś mówił o nim źle.
Mniej dyplomatyczny jest Marek Paprocki, szef stowarzyszenia RdZM: – Stanęliśmy do walki i udało się ją wygrać – oświadczył. – Szkoda, że kampania w niektórych momentach sięgała dna. Wylewała się fala hejtu, obelg pod adresem moim i moich kolegów. A to co działo się na jednym z portali, woła o pomstę do nieba. Porównałbym to do propagandy w TVP. Ale cieszę się, że, mimo tego, wygraliśmy.
Do sprawy odniósł się również nowo wybrany radny powiatowy, Kazimierz Gacek (Razem dla Powiatu Mieleckiego), który wspierał Wiśniewskiego w kampanii. Oto co napisał na Facebooku: – Nie wszystko reklamą się kręci. Żeby udawać chociaż wiarygodność informacyjną nie powinno się jednoznacznie i ostro wypowiadać za którąkolwiek stroną, nie wskazane są emocjonalne teksty i swoje opinie, kiedy pisze się jako dziennikarz. Niektórym musi dużo wody w Wisłoce upłynąć aby to zrozumieli. Ja dodaję, że musi z nich smalec się wytopić i golonka wywietrzeć i wrócimy do The King is dead, long live the King!
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis