Fantastyczny mecz na Solskiego. Pogoń na kolanach

Ach, co to było za meczycho. Piłkarze Stali Mielec w fantastycznym stylu pokonali Pogoń Szczecin 4-2. Świetnie zagrał Said Hamulić, a decydującą bramkę miejscowi zdobyli grając w dziesiątkę. Czy to był najlepszy mecz FKS w ostatnich latach?

Rywalem mielczan był nie byle kto, bo lider tabeli – Pogoń Szczecin. Wydawało się, że to goście będą w tym meczu dyktować warunki.

W pierwszych pięciu minutach mieli oni trzy świetne okazje. Jedną z nich zamienili na bramkę, przy której Mateusz Matras został minięty niczym tyczka.

Kiedy wydawało się, że szczecinianie pójdą za ciosem, bardzo ładnego gola zdobył Fabian Hiszpański. Mało tego w końcówce pierwszej połowy z rzutu wolnego miękko piłkę dorzucił Maciej Domański, a ta… odbiła się od głowy Saida Hamulicia i było 2-1.

W drugiej części spotkania Stal przejęła inicjatywę. Gra toczyła się głównie na połowie Portowców.. Napór mielczan nie słabł i zaowocował kolejnym trafieniem.

Niesamowitą akcję przeprowadził Hamulić, który ruszył na przebój jeszcze z własnej połowy, dotarł aż pod pole karne i technicznie przymierzył z 20 metrów. Piłka wpadła do siatki tuż przy słupku.

Pogoń w pogoni

Goście ruszyli w… pogoń. Raz futbolówkę z linii bramkowej wybijał Krystian Getinger. Było to o tyle istotne, że kilka chwil później z boiska z czerwoną kartką wyleciał Arkadiusz Kasperkiewicz. A Pogoń błyskawicznie to wykorzystała i zrobiło się 3-2.

Tymczasem Fryderyk Gerbowski, który na boisku zameldował się kilka minut wcześniej, ruszył z piłką z własnej połowy i sprzed pola karnego huknął niemal w okienko. Było już po meczu. Stadion oszalał.