Urząd Miasta jest oskarżany o to, że niewystarczająco dba o jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Mielcu. Zenon Tokarski, kierownik Wydziału Zarządzania Kryzysowego w magistracie, odpiera zarzuty. Podkreśla, że w budżecie miasta na OSP zapisano 50 tys. zł.
– Środki te obecnie zostały całkowicie wykorzystane – zaznaczył Zenon Tokarski. – Kwota ta była powiększona o środki związane z walką z powodzią, która nawiedziła nas w maju. Do tego miasto dołożyło drugie 50 tys. zł na wypłatę ekwiwalentów, paliwa, piasku itd.
Ze statystyk jasno wynika, że z roku na rok środki na OSP w miejskim budżecie rosną. W 2015 r. było to 14 tys. zł, w kolejnych latach zaś: 34 tys. zł, 38 tys. zł, 47 tys. zł., no i teraz – 50 tys. zł plus 26 tys. zł na zakup pojazdu strażackiego. – Nie było takich historii, że zabrakło paliwa – podkreślił Tokarski.
Wymienił on również najaktywniejsze jednostki OSP z terenu Mielca. Z danych tych wynika, że najczęściej do akcji wyjeżdżają druhowie z Rzochowa, drugie miejsce zajmuje Cyranka.
Przeczytaj również
Strażacy – ochotnicy z Rzochowa mają żal do miasta. Radny: – Czy oni są karani?
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis