Dyrekcja Szpitala Specjalistycznego w Mielcu złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa poprzez narażenie pacjentów na utratę życia i zdrowia, a zakładu pracy – na duże straty finansowe. Sprawa ma związek ze zwolnieniami lekarskimi, które przysłało sto pielęgniarek, co spowodowało wstrzymanie działalności dwóch oddziałów, nie wykonuje się też zabiegów.
Wstrzymano działalność Szpitalnego Oddziału Ratunkowego i Oddziału Dermatologii. Niewykluczone, że podobny los czeka również i inne oddziały (m.in.: wewnętrzny, blok operacyjny i ortopedię). Pielęgniarki poprzez L4 walczą o stały dodatek do pensji w wysokości 1500 zł, skrócenie okresu rozliczeniowego z 3 do 1 miesiąca, i rozpoczęcia prac nad regulaminem wynagradzania.
W zaistniałej sytuacji mielecki szpital przyjmuje tylko pacjentów z zagrożeniem życia. Reszta musi szukać pomocy w innych miastach. W reakcji na to dyrektor lecznicy, Leszek Kwaśniewski złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Rozpoczęła się też weryfikacja przedstawionych przez pielęgniarki zwolnień lekarskich przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Marek Kamiński, wiceprzewodniczący Rady Powiatu, wyliczył, że postulowane podwyżki oznaczałyby dla mieleckiego szpitala wydatek rzędu 34 mln zł rocznie (więcej o tym TUTAJ). Pierwsza seria rozmów ze związkami zawodowymi, w których uczestniczyła m.in. wojewoda Ewa Leniart, nie przyniosła rezultatu. Termin kolejnego spotkania z udziałem mediatora ustalono na piątek (06.07).
Zwolnić skoro nie chcą pracować i zatrudnić nową ekipę pielegniarek
Tak a skąd te nowe pielęgniarki. Może wyślesz żonę do pracy do szpitala to poznasz realia.
Haha załosna wypowiedz.kretyna który pewnie.zarabia z 5000tys.i nic.nie.robi. pielegniarki zarabiaja ochłapy za.to co.robia na prawde wielki.szacunek ze poszly w tym.kierunku albo jeszcze.nie.wyjechaly.za granice.