System gospodarki odpadami komunalnymi nad Wisłoką jest – delikatnie pisząc – bardzo nieszczelny. Aż 10 437 osób, którzy najprawdopodobniej mieszka w Mielcu, nie płaci za śmieci.
Ostatnia podwyżka cen odbioru śmieci dla wielu mielczan była szokiem. Dla zabudowy jednorodzinnej koszty te wzrosły o 32 procent, dla zabudowy wielorodzinnej zaś o 23 proc. Co prawda pojawił się projekt uchwały, autorstwa klubu PiS, który chroniłby przed podwyżkami najuboższych i rodziny wielodzietne, ale większość radnych zdecydowała o wycofaniu tej propozycji z programu obrad.
Tymczasem okazuje się, że mielecki system gospodarki odpadami komunalnymi jest mocno nieszczelny. Co prawda 48 425 osób płaci za odbiór śmieci, ale 10 437 osób, którzy najprawdopodobniej w Mielcu mieszkają, tego nie robi. – Gdyby udało nam się zmniejszyć tę szarą strefę do zera, to obniżka cen odbioru odpadów mogłaby dotyczyć wszystkich mieszkańców naszego miasta, bo mniej więcej taką kwotę by to dało – twierdzi Zdzisław Nowakowski, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta.
Uszczelnienie systemu jest celem powołanego niedawno zespołu do spraw związanych z gospodarką odpadami na terenie miasta W jego skład wchodzą radni, urzędnicy i przedstawiciele spółek komunalnych. Na pierwszym spotkaniu tej grupy omawiano m.in. problem selektywnej zbiórki odpadów w zabudowie wielorodzinnej i zwolnienia od opłat dla rodzin wielodzietnych i najuboższych.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis