Pijany kierowca „wylądował” w rowie, wcześniej uszkadzając ogrodzenie posesji. Zdjął tablice rejestracyjne z pojazdu i uciekł. Schował się w domu, tam dopadł go policyjny pies.
Do zdarzenia doszło we wtorek (29.05) na lokalnej drodze w Grzybowie, w gminie Wadowice Górne. Kiedy mieleccy policjanci dotarli na miejsce, zastali w przydrożnym rowie osobowego fiata.
Kierowcy jednak nie było. Z relacji świadków wynikało, że tuż po zdarzeniu wysiadł on z pojazdu, zdjął tablice rejestracyjne i poszedł w nieznanym kierunku. Jak się okazało, kierowca, zanim ”wylądował” w rowie, uszkodził jedno z ogrodzeń posesji.
Chwilę później funkcjonariusze ustalili, kto może być właścicielem pojazdu i pojechali do miejsca jego zamieszkania. Zastali tam członków jego rodziny. Ci jednak zaprzeczali, że mężczyzna jest w domu.
Na miejsce przyjechał policyjny przewodnik wraz z psem tropiącym. Czujny nos Barego szybko doprowadził do miejsca, w którym mógł przebywać kierowca fiata. Mundurowi sprawdzili strych budynku mieszkalnego, na który zaprowadził ich pies.
Tam za materacem schował się 36-latek. Był pijany, miał blisko trzy promile alkoholu.
Mężczyzna zatrzymano w policyjnym areszcie. Dzień później usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości, do którego przyznał się i złożył wyjaśnienia. W tej sprawie trwają dalsze czynności.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis