Rosnąca liczba urzędników w mieleckim magistracie i w podległych mu jednostkach wzbudza emocje. Marian Kokoszka (na zdjęciu), przewodniczący Rady Miasta, nie kryje, że zwracają mu na to uwagę sami mielczanie. – Spora cześć osób mnie o to pytała – przyznał na ostatniej sesji Rady Miejskiej. – Otrzymuję niepokojące sygnały o dużym wzroście zatrudnienia, który może mieć wpływ na kondycję jednostek administracji miasta – alarmował.
Zwrócił się on do władz o pisemną informacje dotyczącą wzrostu zatrudnienia, jakie nastąpiło we wszystkich miejskich jednostkach i spółkach od 1 stycznia tego roku do dziś.
Prezydent Daniel Kozdęba pytany swojego czasu o rosnącą liczbę urzędników, przekonywał, że nie ma w tym nic złego, a wręcz przeciwnie: – Najważniejsze jest spełnianie potrzeb, jakie stawiają przed nami mieszkańcy. Oni oczekują od administracji przede wszystkim rzetelne wykonanej roboty – podkreślał. – Tymczasem dziś pracę, którą wykonuje u nas jeden urzędnik, w innych magistratach realizują co najmniej 4 osoby. Nie mogę do takich rzeczy dopuszczać.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis