
– Ciągle słyszymy ze strony władz miasta apele o współpracę. Dobrze takie słowa wypowiada się w świetle jupiterów, pod publiczkę, ale życie kreuje coś innego. Okazuje się, że radni Prawa i Sprawiedliwości traktowani są jak gorszy sort. Doświadczyłam tego na własnej skórze – skarży się Urszula Malińska.
Gorzkie słowa radnej mają związek z brakiem reakcji magistratu na jej wniosek dotyczący remontu schodów obok kościoła p.w. Ducha Świętego i Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1.
– Chodziło mi to, żeby przed jedną z największych imprez na Osiedlu Lotników wykonać te niewielkie prace. Ich koszt był stosunkowo niewielkie, bo rzędu 300-500 zł – żaliła się Urszula Malińska.
Prezydent Jacek Wiśniewski odpowiedział, że nie pamięta próśb Malińskiej dotyczących remontu schodów. W podobnym tonie mówiła Monika Skowrońska-Ziomek, naczelnik Wydziału Dróg, Transportu, Energetyki i Działalności Gospodarczej w magistracie. – Pani radna prosiła o oświetlenie i przycięcie drzew. Bardzo mi przykro, ale kwestii schodów nie pamiętam – zaznaczyła Skowrońska-Ziomek.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis