W niedzielę (04.09) Jarosław Kaczyński odwiedził Mielec. Na spotkanie z prezesem Prawa i Sprawiedliwości mogły wejść tylko osoby, które otrzymały specjalne identyfikatory. W praktyce byli to głównie członkowie i sympatycy partii rządzącej.
Konwencja w Samorządowym Centrum Kultury w Mielcu, którą pierwotnie planowano na godzinę 13, opóźniła się o ponad pół godziny. Przepraszając za spóźnienie Jarosław Kaczyński, tłumaczył, że został zatrzymany przez mieszkańców, kiedy składał kwiaty przed Pomnikiem Żołnierzy Wyklętych.
Prezes PiS wspomniał także, że na Placu Armii Krajowej czekała na niego grupa protestujących, którzy skandowali antyrządowe hasła.
Byli tam przedstawiciele Rebeliantów Podkarpackich, Komitetu Obrony Demokracji i zwykli mielczanie, którzy, delikatnie pisząc, nie zgadzają się z polityką rządu. – „J… PiS”, „Drożyna” – wykrzykiwali.
– Wchodząc tu słyszałem: „złodzieje, złodzieje”. Kto pozwolił na okradanie Polski na dziesiątki, setki miliardów złotych? Tamci. Kto dokonywał różnego rodzaju mniejszych afer? Ta VAT-owska była największa. My, w przeciwieństwie do tych z Platformy Obywatelskiej, karzemy naszych ludzi. Karzemy tak ostro, że nawet w jednym wypadku to kosztowało tego człowieka życie, ale nie będę tu wymieniał nazwiska – grzmiał prezes.
Odpowiadał też na pytania, ale tylko na te… wcześniej zebrane i zapisywane na kartkach. Kaczyński tłumaczył, że taką formę wypracował po wieloletnim doświadczeniu ze spotkań z wyborcami.
– Otóż pytania z sali często są dobre, ale prawie nie ma przypadku, że ktoś się zgłosi i zacznie opowiadać swój życiorys. Trwa to 5, 10, 15 minut, nie sposób przerwać i wszystko się potem załamuje. Dlatego te pytania są na kartkach, ale odpowiadam też na te nieprzyjemne. Po to tutaj jestem, ale nie chcę, żeby to zamieniało się w coś zabawnego – wyjaśniał Kaczyński.
To nie była pierwsza wizyta prezesa PiS w Mielcu. Cztery lata temu, 26 października 2018 r. spotkał się z wyborcami także w SCK. Poparł on wówczas kandydaturę Fryderyka Kapinosa na prezydenta Mielca. Ten jednak ostatecznie przegrał z obecnym włodarzem miasta, Jackiem Wiśniewskim.
Jarosław Kaczyński obiecał wówczas też, że zajmie się sprawą „wyziewów” firmy Kronospan.
– Ten zakład truje mieszkańców. Tam powinna nastąpić ostra reakcja państwa, a ta duża międzynarodowa firma sobie z nas drwi. To jest właśnie sytuacja pochyłej wierzby, na którą wskakują wszystkie kozy. Musimy tę wierzbę w końcu wyprostować – oświadczył prezes PiS.
Jarosław Kaczyński o Kronospanie: – Ta międzynarodowa firma z nas sobie drwi
Na deklaracjach jednak się skończyło…
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis