
Na ulicy Grabiowej w Mielcu dochodzi do sytuacji żywcem wziętych z filmów Stanisław Barei. Posesje położone po jednej stronie należą do miasta, a po drugiej do gminy Przecław. Przez to dochodzi do przeróżnych absurdów, choć mieszkańcom wcale nie jest do śmiechu.
W ostatnim czasie ulica Grabiowa została pozbawiona dostępu do wody pitnej. Okazało się bowiem, że nie obsługuje ich miejski wodociąg, tylko sieć z Tuszymy, w której kilka dni temu wykryto bakterię coli.
Innym przykładem absurdu jest zbieranie śmieci. Po jednej jej stronie ulicy Grabiowej robi to ekipa Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Mielec, po drugiej – firma, którą wynajmuje gmina Przecław. Do podobnych sytuacji dochodzi podczas odśnieżania lub czyszczenia ulicy.
– Trzeba w końcu coś zrobić z tą ulicą – uważa Mariusz Mazur, przewodniczący Rady Osiedla Rzochów. – Być może należy namówić mieszkańców lewej strony ulicy do przyłączenia się do Mielca. W innym wypadku nadal będzie tam dochodziło do takich absurdalnych sytuacji. W pierwszej kolejności należy jednak podpiąć tę ulicę do miejskiej sieci, bo mieszkańcy mają dość skażonej wody w kranach.
My w rzemieniu też chcemy!!!