Czy korzystanie z basenu na Smoczce niesie zagrożenie dla zdrowia?

Po tym jak pływalnia kryta przy ulicy Powstańców Warszawy po raz kolejny została zamknięta i z powodu „kałowego”, zarządca obiektu, Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji po raz enty podjął działania dezynfekcyjne podchlorynem wapnia i dwutlenkiem chloru, władze miasta natomiast wydały w komunikat, w którym czytamy, że… jest bezpiecznie.

Basen rekreacyjny pływalni na osiedlu Smoczka jest nieczynny od czwartku (28.11). MOSiR informuje, że jest to efekt „incydentu kałowego”. Niecka będzie zamknięta do czasu uzyskania pozytywnych wyników badań wody. Podobna sytuacja miała tam miejsce trzy tygodnie temu; z tą różnicą, że wówczas stwierdzano zanieczyszczenia wody w dwóch nieckach, w których znaleziono kał i wymioty”.

Adriana Miłoś uspakaja

Powtarzające się „incydenty” budzą zaniepokojenie wśród mieszkańców. Pojawiają się pytania nie tylko o przyczyny, ale także o to, czy korzystanie z obiektu nie niesie zagrożenia dla zdrowia.

– Osoby, które korzystają z basenu, mogą czuć się bezpiecznie. Przeprowadzane są kontrole jakości wody oraz częste badania pod kątem obecności bakterii – zapewnia Adriana Miłoś, wiceprezydent Mielca. – Przestrzegamy te przepisy w sposób rygorystyczny, robimy to z myślą o zdrowiu użytkowników naszych basenów. Pamiętajmy, że co prawda dbanie o właściwą jakość wody to obowiązek zarządcy pływalni, ale każdy korzystający z obiektu może się do tego w pozytywny sposób przyczynić.

W komunikacie Urzędu Miasta czytamy, że jedną z przyczyn awarii na mieleckiej pływalni jest dużo większe obciążenie niż na basenach w okolicznych miejscowościach (np. w Połańcu, Cmolasu czy Kolbuszowej). W tej sytuacji istotne jest przestrzeganie regulaminu pływalni i zasad higieny osobistej na czele z dokładnym myciem całego ciała pod prysznicem przed wejściem do basenu.