W ostatnich dniach w Mielcu mnożą się akty wandalizmu. Doszło m.in. do podpaleń poletek ekologicznych, ostatnio przy ul. Wspólnej. Strażnicy miejscy musieli także interweniować w sprawie składowania niebezpiecznych odpadów w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Na Rynku zniszczono kosze na śmieci zaledwie kilka dni po ich zamontowaniu.
Na poletku ekologicznym przy ulicy Warszawskiej ogień strawił dwa pojemniki na szkło i tworzywa sztuczne. Przy ul. Bajana podpalono pojemnik na makulaturę i papier wraz z zawartością. Do podpaleń pojemników na odpady i wiat śmietnikowych doszło też przy ulicach Raciborskiego i Pułaskiego.
– Kilka dni temu, dzięki monitoringowi, udało się zidentyfikować osobę, która przywiozła do poletka przy ul, Konfederackiej odpady budowlane i niebezpieczne – mówi Arkadiusz Misiak, komendant Straży Miejskiej. – Takie odpady powinny trafić do jednego z dwóch Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Jeden z takich punktów znajduje się na terenie starego wysypiska śmieci przy ulicy Wolności, a drugi przy ulicy Targowej. Można tam bezpłatnie zostawić odpady, których regulamin poletek nie przewiduje.
To nie wszystko. Na Rynku zdewastowano kosze na śmieci zaledwie kilka dni po ich zamontowaniu. W tym przypadku wandal nie będą jednak bezkarny. W ustaleniu jego tożsamości pomógł monitoring obsługiwany przez strażników miejskich. Mężczyzna ma 54 lata, już został przesłuchany.
Uszkodzone kosze zostały wycenione na kwotę 350 złotych, dlatego policjanci przedstawili 54-latkowi zarzut popełnienia wykroczenia. Mężczyźnie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.
Bulwersująca sprawa zdewastowania nowych koszy na śmieci w mieleckim Rynku, będzie miała swój ciąg dalszy dzięki monitoringowi miejskiemu. Sprawa zakończy się wnioskiem o ukaranie do Sądu Rejonowego w Mielcu lub karą grzywny.
Opublikowany przez Miasto Mielec Wtorek, 11 czerwca 2019
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis