
W Mielcu za zanieczyszczenia powietrza obwinia się fabryki na Specjalnej Strefie Ekonomicznie (szczególnie jedną), a także stare niefunkcjonalne piece, w których nierzadko ludzie palą czym popadnie. Zapomina się natomiast o trujących spalinach, których z roku na rok na terenie miasta przybywa. Badania wskazują, że 20-25 procent zanieczyszczeń powietrza w Mielcu generują właśnie samochody.
Najbardziej trują nas pojazdy, które nie posiadają katalizatorów i filtrów cząstek stałych. Teoretycznie takich „kopciuchów” być nie powinno, bo zabrania tego polskie prawo. W praktyce różnie z tym bywa. Wie coś o tym Wacław Świerczyński, przewodniczący Rady Osiedla Kilińskiego, który prowadzi sklep z częściami samochodowymi: – Katalizator i filtr cząstek stałych to najdroższe systemy w autach. Dlatego aż 80 procent samochodów, które są na naszych ulicach, mają wycięte te urządzenia – alarmuje.
Świerczyński sugeruje, że mieleckie stacje diagnostyczne dopuszczają takich trucicieli do ruchu: – Przenika to przez palce i te samochody dalej jeżdżą. Wiem o czym mówię, bo prowadzę sklep z częściami samochodowymi i słyszę, co klienci opowiadają – podkreśla. – Trzeba wiedzieć, że wydzielane przez te pojazdy spaliny znajdują się najniżej i my bezpośrednio je wdychamy. To największa trutka dla naszych organizmów!
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis