
Do pięciu lat pozbawienia wolności grozi 54-letniemu mieszkańcowi Mielca, który okradł nowo budowany dom. Mężczyzna wpadł, bo właściciel rozpoznał na nim… swoje buty.
O kradzieży agregatu prądotwórczego, łopaty, łomu oraz butów roboczych policję ich właściciel. Dowiedział się on od sąsiadów, że na teren jego nowo budowanego domu ma terenie starówki, przychodzą osoby bezdomne. Mężczyzna postanowił poszukać złodzieja na własną rękę. Przejeżdżając przez Rynek zauważył osobnika, który miał na nogach jego buty. O fakcie powiadomił policję.
Złodziejem okazał się 54-letni mieszkaniec Mielca, który nie posiada stałego miejsca zamieszkania. Mężczyzna jest dobrze znany policjantom z wcześniej popełnianych przestępstw i wykroczeń o podobnym charakterze. Był nietrzeźwy. W rozmowie z funkcjonariuszami przyznał, że tego samego dnia spożywał alkohol w nowo budowanym domu, a buty, które ma na nogach nie należą do niego.
Zatrzymany noc spędził w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu policjanci przedstawili mu zarzut kradzieży. Mężczyzna przyznał się do winy. Wyjaśnił, że na terenie budowy był ze znajomymi, a powodem kradzieży była chęć zdobycia pieniędzy na alkohol. W sprawie trwają dalsze czynności.
gówno mu zrobią dostanie zawiasy i o tyle