Chyba nie ma telewizji, gazety, portalu, czy innego środka masowego przekazu, który by nie poinformował o „otwarciu” galerii handlowej w Mielcu. Opisał to m.in. TVN.
– Wielkie napięcie i oczekiwanie malujące się na twarzach klientów – relacjonuje stacja. – Gdy tylko otwierają się drzwi do galerii, tłum rusza do środka. Są przepychanki, są wyścigi o to, kto będzie pierwszy. W pewnym momencie robi się niebezpiecznie: w drzwiach do obiektu przewraca się kilku nastolatków. Ktoś próbuje im pomóc, inni obojętnie biegną dalej…
Mało tego, prawicowy portal Wpolityce.pl wyjaśnia, że „młodzież z obłędem w oczach szturmująca nowo otwartą galerię handlową w Mielcu jest produktem systemu nauczania, którego przed reformą broni manifestujący w Warszawie Związek Nauczycielstwa Polskiego”.
– Oglądanie młodych ludzi tratujących się, by być pierwszym w galerii handlowej, która z okazji rozpoczęcia działalności kusiła licznymi zniżkami, wprawia w zażenowanie, a nawet wywołuje uczucie wstydu – pisze Ryszard Makowski. – Podobne wrażenie się ma widząc nauczycieli, którzy nagle stali się gorliwymi obrońcami gimnazjów. W Mielcu rzesze młodych ludzi pędziły jak jakaś bezrozumna masa, bo jedna z sieci restauracji typu fast-food oferowała dla pierwszych stu osób kubełek piętnastu kawałków kurczaka za złotówkę.
– Szkoła powinna przygotowywać do życia we współczesnym społeczeństwie i wpajać, że konsumpcjonizm to nie wszystko – zaznacza autor tekstu. – A przynajmniej uczyć, że człowiek ma jakąś godność, i że nie warto dać z siebie zrobić stada baranów, będąc trybikiem w zagrywkach speców od marketingu. Można powiedzieć, że Mielec, to jednostkowa sytuacja i trudno na jej podstawie wyciągać wnioski. Jednak istnieje jakaś statystyka. Dlaczego model nauczania w Mielcu, miałby odbiegać od średniej krajowej? Po prostu widać, że w systemie edukacji są poważne niedociągnięcia, które czas skorygować.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis