Od trzech miesięcy mieleckich radnych obowiązuje tzw. kodeks etyczny. Jest to swoisty savoir vivre, jakim kierować powinni się miejscy samorządowcy. Tylko że, zdaniem radnego PiS, Mariana Kokoszki, kodeks ten został złamany, zanim jeszcze został uchwalony.
Marian Kokoszka twierdzi, że kodeks etyczny radnego złamali członkowie współrządzącego miastem komitetu Razem dla Ziemi Mieleckiej, którego barwy reprezentuje prezydent Jacek Wiśniewski.
Marian Kokoszka: – Jedna wielka kompromitacja
– Nie chodzi mi już nawet o działalność Jana Myśliwca (słynna sprawa dwóch etatów w szkole i w magistracie – od red.) – zaznaczył Marian Kokoszka. – Chcę przypomnieć, że trzy osoby wybrane do Rady Miasta z tego komitetu, zrezygnowały potem z mandatu. Mam tu na myśli panów: Wiśniewskiego, Myśliwca i Jacka Mleczkę. Czy jest to postępowanie etyczne? To jedna wielka kompromitacja.
Radny uważa, że kodeks etyczny, który uchwalono z inicjatywy koalicji rządzącej miastem, jest kneblem dla opozycji. – Oczywiście nie damy sobie zamknąć ust – zastrzega. – Druga sprawa jest taka, że wszystkie zapisy kodeksu pokrywają się z tym, co tam znalazłem w Konstytucji RP, ustawy o samorządzie gminnym i statucie miasta Mielca. Nie wiem, czy takie powielanie ma jakikolwiek sens.
Jak można złamać coś, co nie zostało jeszcze uchwalone i nie obowiązywało wie tylko radny Kokoszka. Zresztą PiS ma smykałkę do takich rozwiązań, bo zaraz uchwali ustawę, która ułaskawi pisowskich polityków działając… wstecz.