Mielczanie od ponad dwóch dekad skarżą się na „trocinowe deszcze” i gęsty dym wydobywający się z kominów fabryki Kronospan, który produkuje płyty meblowe, panele i kleje. Firma broni się tłumacząc, że nie ponosi winy za złe parametry powietrza. Zaznacza, że działa zgodnie z prawem. Wskazuje również, że trwa modernizacja zakładu, która ma zmniejszyć emisję zanieczyszczeń.
Mało kto w Mielcu jednak wierzy w te zapewnienia. Ludzie zwołują się w Internecie przeciwko zakładowi. W ten sposób udało się stworzyć społeczność liczącą prawie 9 tys. osób. – Nie spoczniemy dopóki Kronospan nie zacznie używać najlepszej dostępnej technologii w celu eliminacji swoich toksycznych wyziewów – przekonuje Łukasz Przybyło, mielecki bloger i społecznik, inicjator powstania grupy.
Ostatnio na portalu społecznościowym umieścił on dający do myślenie wpis. Oto jego fragmenty: – To co Państwo widzą za mną w oddali, to smuga siwo-burego dymu przechodząca przez las. O tej porze calutki dziedziniec Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przy ulicy Królowej Jadwigi jest otoczony gęstą mgłą o silnym zapachu spalonej płyty. To nie jest para wodna, jak twierdzi Kronospan. Nie wiadomo co tak naprawdę zawierał ten dym, bo same węglowodory aromatyczne takiego zabarwienia by nie dawały. W tym ośrodku uczą się niepełnosprawne dzieciaczki. Wyobraźcie sobie, co one muszą wdychać bliżej lata, kiedy są wysokie temperatury i klasy muszą być wietrzone…
– Dowiedziałem się, że pewien zachodnioeuropejski zakład pracy w Mielcu zmuszał swoich pracowników do podpisywania oświadczeń, że są świadomi, że praca na ich stanowisku może, ale nie musi wiązać się ze zwiększonym ryzykiem zachorowalności na raka noso-gardła – zaznacza Łukasz Przybyło.
Pan Przybyło niech weźmie się do pracy uczciwej pracy. Obecnie to tylko krzykacz pisowskiego elektoratu. Czasem trudno jest otworzyć FB gdyż pan ten ma przynajmniej 5 profili i wiecznie wkleja i kopiuje.
Więc panie Przybyło do pracy niech pan zakasa rękawy i troszkę popracuje a później wyciągnie wnioski 😀