Jak się okazuje, pijani kierowcy jednośladów to wciąż norma. W sobotę (14.06) w Pniu pijany motocyklista „wylądował” w przydrożnym rowie. Tego samego dnia w Chorzelowie 70-latek wypił flaszkę wódki i motorowerem wjechał w ogrodzenie posesji. Wszczęto postępowania o przestępstwo. Obaj panowie odpowiedzą za jazdę w stanie nietrzeźwości.
Do zdarzenia w Pniu doszło około godz. 17.30. Jak wynika z ustaleń mieleckiej policji, motocyklista bez kasku ochronnego poruszał się drogą w kierunku Radomyśla Wielkiego.
Pień i Chorzelów
Nagle na łuku drogi stracił on panowanie nad jednośladem, zjechał na przeciwległy pas, uderzył w krawężnik, a następnie w bariery ochronne i wpadł do przydrożnego rowu.
Kierującym okazał się 49-letni mieszkaniec gminy Radomyśl Wielki. Z miejsca zdarzenia został przewieziony do szpitala, gdzie przebadano go na zawartość alkoholu. Urządzenie wykazało blisko półtora promila alkoholu. Mężczyzna, na szczęście, nie odniósł poważnych obrażeń.
Drugie, także tragikomiczne zdarzenie miało miejsce w Chorzelowie przed godziną 22. Kierujący motorowerem 70-latek wjechał tam w ogrodzenie posesji. Mężczyzna z obrażeniami został zabrany do mieleckiego szpitala. Jego stan nie pozwalał na zbadanie jego trzeźwości.
W rozmowie z policjantami powiedział jednak, że wypił butelkę wódki, ponieważ tego dnia miał urodziny. Od mężczyzny pobrano krew do badań i po zaopatrzeniu medycznym opuścił szpital.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis