
Rowerzysta wezwał policję alarmując, że potrącił go samochód. Okazało się, że żadnej kolizji nie było, a on sam miał w organizmie 2,5 promila alkoholu.
Do rzekomego potrącenia rowerzysty miało dojść wczoraj (15.06) około godziny 10 na ulicy Jadernych. Na miejscu policji zastali zgłaszającego.
Twierdził on, że kiedy jechał drogą rowerową od strony ulicy Wolności, potrącił go nissan, który cofał wyjeżdżając z urzędu pocztowego.
Mundurowi wylegitymowali uczestników rzekomej kolizji i poddali ich badaniu na zawartość alkoholu. 42-letni kierujący jednośladu miał blisko 2,5 promila, kierująca nissanem kobieta była trzeźwa.
Policjanci ustalili, że do kontaktu pomiędzy rowerem a samochodem nie doszło. 42-letni mężczyzna odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis