Pomimo epidemii koronawirusa, budowa hali sportowej przebiega bez większych zakłóceń. Co prawda część pracowników jednej z firm przebywa na zwolnieniach lekarskich, ale nie wpływa to na harmonogram prac. Wedle umowy z wykonawcą, ta sztandarowa inwestycja miasta ma kosztować 136 milionów złotych, ale wszystko wskazuje na to, że będzie to dużo, dużo więcej.
Projekt przyszłej mieleckiej hali sportowej robi wrażenie. Główna arena obiektu dedykowana ma być dyscyplinom zespołowym. Będą tam trybuny na 3023 widzów, a obok znajdować się będą: szatnie, sala konferencyjna, kilka pokoi trenerskich i niewielka sala rozgrzewkowa.
Na część basenową, której powierzchnia wyniesie ponad 1500 mkw., składać się będą 3 nowoczesne niecki. Oficjalny termin zakończenia budowy planowany jest na wiosnę 2021 r., ale mało kto w tę datę wierzy. Według najnowszych informacji opóźnienie w realizacji inwestycji może osiągnąć ponad 250 dni.
Jak się okazuje pandemia koronawirusa, która w coraz większym tempie paraliżuje gospodarkę, nie ma większego wpływu na przebieg prac – Nie odbywa się to na skalę, jaką byśmy chcieli, ale inwestycja powoli posuwa się do przodu – mówi prezydent Jacek Wiśniewski. – Część pracowników, jak się dowiedziałem, jest na zwolnieniach lekarskich, firma ta jednak nie zeszła z placu budowy i wykonuje swoje zadania.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis