
Mało kto wie, że mąż legendarnej Marilyn Monroe – ikony Hollywood i symbolu seksu – miał korzenie w powiecie mieleckim. Arthur Miller, światowej sławy dramaturg i scenarzysta, był potomkiem rodziny z Radomyśla Wielkiego.
Arthur Miller urodził się 17 października 1915 roku w Nowym Jorku, w żydowskiej rodzinie.
Izydor Miller
Jego ojciec, Izydor Miller (a właściwie Tatal), pochodził z Radomyśla Wielkiego – miasteczka w dzisiejszym powiecie mieleckim.
Zanim jednak osiedlił się w USA, był zamożnym kupcem w Radomyślu Wlk., a po emigracji otworzył w Nowym Jorku duży sklep z damską odzieżą, zatrudniający ponad 400 osób.
W ten sposób historia jednej z największych gwiazd Hollywood zyskała niespodziewane powiązanie z ziemią mielecką.
Marilyn Monroe
Arthur Miller był już znanym dramaturgiem, autorem m.in. „Śmierci komiwojażera” i „Czarownic z Salem”, kiedy w 1956 roku poślubił Marilyn Monroe. Ich ślub cywilny odbył się 29 czerwca 1956 roku – skromny, z dala od blasku fleszy. Trwał zaledwie cztery minuty.
Trzy dni później para stanęła przed ołtarzem w żydowskim obrządku, wymieniając obrączki z napisem „Now is forever” – „Dzisiaj to zawsze”.
Dla Millera Marilyn była ideałem – pięknem i delikatnością, których brakowało w jego świecie. Dla niej zaś Arthur był kimś, kto dawał poczucie bezpieczeństwa i duchowej głębi.
Miłość i sława
Choć ich związek rozpoczął się z pasją, rzeczywistość szybko okazała się trudna. Marilyn Monroe poroniła, a różnice charakterów i presja Hollywood zniszczyły ich relację.
Ona – wrażliwa gwiazda na granicy wyczerpania, on – introwertyczny intelektualista. Ich małżeństwo trwało pięć lat. Rozwiedli się w 1961 roku, a zaledwie rok później świat obiegła tragiczna wiadomość o śmierci Marilyn Monroe.
Miller wspominał później, że początkowo widział w niej ideał, ale z czasem zrozumiał, jak bardzo różnili się od siebie. Ich historia stała się jednym z najsłynniejszych związków w dziejach Hollywood – pełnym namiętności, bólu i inspiracji.
Muza dramaturga
Arthur Miller napisał dla niej scenariusz filmu „Skłóceni z życiem” (The Misfits), który miał ukazać jej prawdziwy talent. Scenariusz był też metaforą ich relacji – opowieścią o kobiecie zagubionej, poszukującej miłości i sensu w świecie, który ją wykorzystywał.
Film stał się symbolem końca ich małżeństwa i jednym z ostatnich wielkich dzieł Monroe.
Korzenie z powiatu mieleckiego
Regionalista Andrzej Ziobroń wspominał, że w jego domu gościł kiedyś Morti Miller – bratanek Arthura, prezes amerykańskiego związku hotelarzy.
– Zdziwiło mnie, że nie chciał spać w hotelu, tylko u mnie. Przywiózł materiały o swoim stryju i jego rodzinnych korzeniach w Radomyślu Wielkim – mówił Ziobroń.
Na miejscowym cmentarzu do dziś spoczywają przodkowie rodziny Millera. Niestety, część z nich została zamordowana przez Niemców w 1942 roku podczas likwidacji miejscowego getta.
Podobno sam Arthur Miller, już jako starszy człowiek, planował odwiedzić ziemię swoich przodków. Choć ostatecznie nie zdążył, jego historia łączy dziś świat Hollywood z niewielkim miasteczkiem w powiecie mieleckim.
Dziedzictwo
Arthur Miller zmarł w 2005 roku w wieku 90 lat. Pozostawił po sobie nie tylko wybitne dzieła literackie, ale też fascynującą historię życia – od korzeni w małym miasteczku w Polsce po małżeństwo z najpiękniejszą kobietą świata.
Dziś mało kto pamięta, że mąż Marilyn Monroe był potomkiem rodziny emigrantów z Radomyśla Wielkiego. Ale ta niezwykła historia przypomina, że nawet małe miasteczka mogą mieć wpływ na losy wielkich ludzi i światową kulturę.


Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis