W jednym z domów przy ulicy Wrzosowej doszło do krwawej jatki. Wezwani policjanci zastali tam kobietę oraz pięciu mężczyzn narodowości ukraińskiej i gruzińskiej w wieku od 25 do 32 lat. Jeden z nich zabarykadował się w oddzielnym pokoju. Miał przy sobie nóż. Na miejscu interweniowały aż cztery policyjne radiowozy.
Do zdarzenia doszło w sobotę (15.01), około godziny 23 w domu przy ulicy Wrzosowej w Mielcu.
Z ustaleń policji wynika, że mniej więcej wtedy pomiędzy obywatelami Ukrainy i Gruzji doszło do awantury słownej. Z czasem przerodziła się ona w szarpaninę. W końcu doszło do rękoczynów…
Jeden z mężczyzn, 29-letni Ukrainiec zabarykadował się w pokoju. Miał przy sobie nóż. Oddał go dobrowolnie interweniującym policjantom, na widok których od razu się poddał. Tłumaczył, że nóż chciał użyć do samoobrony, gdyby ktoś go zaatakował.
Wszyscy uczestnicy awantury byli pijani, jednak – jak ustaliła mielecka policja – nóż nie został użyty przez żadnego z nich w celu zrobienia komuś krzywdy.
Do szpitala przewieziono dwóch mężczyzn z lekkimi obrażeniami ciała. Były to głównie obtarcia naskórka. Po zaopatrzeniu medycznym opuścili lecznicę.
29-letni Ukrainiec został przesłuchany. Może usłyszeć zarzuty uszkodzenia ciała i kierowania gróźb. Policja prowadzi czynności w tej sprawie.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis