Na portalu Weszło.com ukazał się dziś wywiad z prezesem FKS Stal Mielec, Bartłomiejem Jaskotem. Dotyczy on decyzji klubu o zwolnieniu trenera Dariusza Skrzypczaka i zatrudnieniu na jego miejsce Leszka Ojrzyńskiego. Oto fragmenty tej ciekawej rozmowy.
Skąd decyzja o zwolnieniu Skrzypczaka? Stal nie jest nawet w strefie spadkowej.
Nie ma zadowolenia sportowego. Powinniśmy mieć kilka punktów więcej i wtedy sytuacja byłaby spokojna. Przez kilka dni mieliśmy burzę mózgów. Co do warsztatu trenera Skrzypczaka nie można mieć zastrzeżeń. To jest wysoka półka, jeśli chodzi o model gry i metodykę pracy. Zabrakło – według nas – silniejszej ręki do poszczególnych piłkarzy. Nasza drużyna jest w 90% polską ekipą i być może duże zaufanie trenera do drugiego człowieka, uśpiło i uspokoiło ten zespół. Że mamy czas i wszystko będzie dobrze. A czasu nie mamy. Jesteśmy beniaminkiem, klubem na dorobku i nie mamy prawa sobie pozwolić na spadek. To był czas, w którym chcieliśmy uratować ostatnie mecze w tym roku. By walczyć na wiosnę o utrzymanie. Przerwa na reprezentację to najlepszy moment na zmiany.
Skąd przekonanie, że nie macie czasu? Spada tylko jeden zespół. Można spokojnie budować.
Trzy punkty przewagi nad Piastem to bardzo mało. Przegraliśmy mecze bezpośrednie z beniaminkami. Jest wielkie rozgoryczenie. Stąd decyzja, że chcemy zmiany.
Trener był zaskoczony tą decyzją?
Tak. To jest człowiek z klasą. Odbyliśmy długą rozmowę. Mamy do niego duży szacunek. Być może gdyby miał lepszy materiał piłkarski, to pewnie wyniki byłyby lepsze. Ale sytuacja budżetu i rynku sprawiła, że mamy taką drużynę, na jaką nas stać.
A może trener nie uzyskał wsparcia od zarządu? Drużyna się zmieniła. Odeszli Nowak i Żyro.
Zespół był budowany przez trzy lata wokół Bartka Nowaka i potrzeba dużo czasy, żeby na kierownicy objawił się zawodnik, który to pociągnie. To widać. Ma pan rację, że wsparcie mogłoby być większe, jeśli chodzi o transfery, ale rynek nas bardzo mocno zweryfikował. Klub musi być prowadzony silną ręką finansową, żeby nie popłynął. Stal dźwignęła się z kolan od piątej ligi i jest obawa, żeby klub znów nie upadł.
To wciąż nie rozumiem, dlaczego przy tych wszystkich problemach, uznaliście, że Skrzypczak jest największym problemem.
Nie mamy teraz możliwości zrobienia zmian kadrowych. Boisko weryfikuje. Moje prywatne zdanie jest jasne: trener jest ofiarą sytuacji, która jest wokół klubu.
Co to znaczy, że jest ofiarą?
Że musiał stracić pracę.
Nie musiał.
Podjęliśmy decyzję, że zmieniamy trenera.
Czyli nie musiał, gdybyście podjęli inną decyzję.
No nie musiał.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis