W ostatnim czasie wszyscy w Mielcu (i nie tylko) mówią o firmie Kronospan, którą obwinia się za zanieczyszczenia powietrza. Tymczasem zapomina się o problemach osiedla Cyranka.
Mieszkańcy tej części miasta od lat skarżą się na odory z firmy Onduline, która produkuje pokrycia dachowe. Aby doświadczyć tych „atrakcji”, wystarczy tam się przejechać.
– Smrody są tak okropne, że wywraca nam wnętrzności – skarżyła się swojego czasu Krystyna Mojek, mieszanka Cyranki. – Trzeba się zamykać w domu, żeby móc normalnie oddychać. Firma dodaje jakieś środki perfumujące, które w połączeniu z dymem tworzą mieszankę wykańczającą nas psychicznie. Wszystko to powoduje wzrost zachorowań na nowotwory, zwłaszcza u małych dzieci. Znam ludzi, którzy stąd wyjeżdżają, bo po prostu mają dość życia w ciągłym smrodzie – przekonywała kobieta.
Minęły lata i nic się nie zmieniło. – Kiedyś jechałem za beczką z pochyloną pokrywą, która przewoziła środki do firmy Onduline. Nie szło wytrzymać, taki był smród – przekazuje starosta Zbigniew Tymuła. – Nie dziwię się, że wszystkie oczy są skierowane są na Kronospan, bo jego działalność najbardziej odczuwamy. Ale następną do „prześwietlenia” powinna być Onduline.
Tak jest.Zdrowie podupada,wartosc dzialek spadada.Dawniej lasowiacy zajmowali sie szlachetnym rzemioslem a dzis sie obcym wysluguja i wlasne bdzieci i Puszcze truja.Czasem z domu nie wychodze bo tak smierdzi
Przykre ale prawdziwe na mapie Europy a w szczególności Polski jesteśmy jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast jeśli chodzi o powietrze zaraz koło Krakowa. Dzieci chorują, coraz więcej chorób nowotworowych w okolicy a my dalej zachwycamy się korporacjami które za ciężką pracę płacą marne pieniądze a oczekiwania mają jakby płacili kokosy. Zarabiają tylko Ci co siedzą bardzo wysoko.