W ostatnim czasie wszyscy w Mielcu (i nie tylko) mówią o firmie Kronospan, którą obwinia się za zanieczyszczone powietrze. Tymczasem zapomina się o mieszkańcach osiedla Cyranka, którzy od lat skarżą się na odory z firmy Onduline, która produkuje pokrycia dachowe.
– Smrody są tak okropne, że wywraca nam wnętrzności – skarżyła się swojego czasu Krystyna Mojek, mieszanka Cyranki. – Trzeba się zamykać w domu, żeby móc normalnie oddychać. Firma dodaje jakieś środki perfumujące, które w połączeniu z dymem tworzą mieszankę wykańczającą nas psychicznie. Rośnie liczba chorób. Ludzie stąd wyjeżdżają, bo mają dość życia w ciągłym smrodzie.
Dziś okazuje się, że na smrody z Onduline skarżą się nie tylko mieszkańcy sąsiadującej z tą fabryką Cyranki, ale nawet dość odległej Smoczki. – Mieszkam na tym osiedlu i bardzo często czuję słodki smród waniliowy, czyli typowy zapach z Onduline. Czy ktokolwiek kiedykolwiek próbował coś z tym zrobić i zbadać stan zanieczyszczenia z tej właśnie firmy? – pyta radna Mirosława Jakubowska.
Bogdan Bieniek, przewodniczący Rady Miasta, obiecuje, że jedna z najbliższych sesji poświęcona zostanie tematyce powietrza: – Postaramy się wtedy omówić ten temat szeroko, łącznie z analizą oddziaływania zakładów przemysłowych i domów jednorodzinnych – zapewnia.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis