Rynek w weekendy jest wolny od spalin. Zakaz, który obowiązuje do 16 września, podyktowany jest głównie względami bezpieczeństwa, bo starówka ma być miejscem wypoczynku. W przyszłości Urząd Miasta nie wyklucza całkowitego wyłączenia Rynku z ruchu samochodowego.
Weekendowy zakaz dla aut na centralnym placu starówki wzbudza skrajne emocje. Narzekają zwłaszcza osoby, które tam mieszkają. Pytają, czy oby na pewno zasadne jest zamykanie Rynku co każdy weekend. Proponują, żeby to robić wtedy, kiedy odbywają się tam imprezy. Fryderyk Kapinos, pełniący funkcję prezydenta miasta, tłumaczy, że zakaz podyktowany jest głównie względami bezpieczeństwa.
Tymczasem Monika Skowrońska-Ziomek, kierownik Biura Transportu Publicznego w Urzędzie Miasta, nie kryje, że są plany… całkowitego wyłączenia Rynku z ruchu samochodowego. – Funkcjonowałaby tam wtedy tylko miejska komunikacja publiczna – mówiła urzędniczka. – Na pewno byłby to krok w tę stronę, żeby nasz mielecki Rynek stał się takim fajnym miejscem dla mieszkańców.
Jestem za całkowitym wylaczenim rynku z ruchu samochodowego