Znane są wyniki sekcji zwłok tragicznie zmarłego małżeństwa z Kielc. Ciała obojga znaleziono nad Wisłą na terenie gminy Borowa. W głowie kobiety odnaleziono 6 pocisków. Wszystko wskazuje na to, że zamordował ją jej własny mąż. Motywy jego działania pozostają nieznane. I trudno będzie je poznać, bo mężczyzna popełnił samobójstwo.
Przypomnijmy, że starsze małżeństwo przyjechało z Kielc do gospodarstwa agroturystycznego w Górkach, by wypocząć na łonie natury. W sobotę (03.10) wybrali się nad Wisłę, jak mówili, by łowić ryby. Nie wrócili. O ich zaginięciu mielecką policję powiadomiła właścicielka gospodarstwa w Górkach.
Tego samego dnia po południu na brzegu Wisły w okolicy wsi Gliny Wielkie odnaleziono ciało mężczyzny. Miał ranę postrzałową głowy. Obok jego ciała znajdował się amatorski pistolet. Wyglądało tak, jakby kielczanin zabił się. Potwierdziła to później jego sekcja zwłok. W głowie 70-latka stwierdzono obecność jednego pocisku. Nie znaleziono rany wlotowej, co potwierdza tezę o strzale w usta.
Trzy dni później na brzegu Wisły w okolicy miejscowości Surowa znaleziono ciało zaginionej kobiety. Wiadomo, że oddano do niej osiem strzałów z broni palnej z bardzo bliskiej odległości. Sześć odłamków przebiło jej czaszkę. Wszystko wskazuje, że zabił ją własny mąż, który później odebrał sobie życie.
Co innego piszecie w nagłówku a co innego w artykule…