Wzrost cen energii elektrycznej prowadzi do absurdalnych sytuacji. Okazuje się, że lampy oświetleniowe, na których budowę wydano ciężkie pieniądze, są wyłączane już przed godziną 22, bo gminy nie stać na ich dłuższe świecenie. Stąd też wiele podmieleckich wsi tonie w ciemnościach.
– Czasami kiedy wracam nocą z basenu w Połańcu, widzę, że w Gawłuszowicach, Borowej i innych miejscowościach jest ciemno – mówił Kazimierz Gacek, wiceprzewodniczący Rady Powiatu. – Jest to o tyle bolesne, że zainwestowano tam spore pieniądze w oświetlenie uliczne, a dziś brakuje na prąd, który podobno ma być jeszcze droższy, i to znacznie. Cofamy się w rozwoju, a chyba nie o to chodzi.
– W związku z tym powinniśmy się zastanowić jako powiat czy nie wesprzeć gmin poprzez apel do władz państwowych, aby jednak obszarach, które stanowią o bezpieczeństwie ludzi, a jest oświetlenie uliczne, partycypowały w jakimś stopniu w kosztach energii elektrycznej – dodał Kazimierz Gacek.
W samym tylko Mielcu podwyżka cen energii elektrycznej (mówi się o wzroście nawet o 70 proc.) oznaczać będzie większe wydatki o ok. 2,3 mln zł rocznie.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis